Położony w centrum Angkor Thom Bayoan jest jedną z najbardziej niezwykłych budowli miasta, symbolem zaginionej cywilizacji Angkoru.Powstawał w latach 1175 – 1240 i jest uważany za syntezę wcześniejszych stylów, wciąż wspaniałą, ale zdradzającą pewne oznaki schyłkowe. Więcej jest tu laterytu niż piaskowca, więcej też przedstawień buddyjskich niż hinduistycznych. Świątynia-góra wznosi się na trzech poziomach, a na jej 54 wieżach przedstawiono 216 ogromnych, zagadkowych twarzy.
Do świątyni wchodzi się przez osiem bram na planie krzyża, połączonych niegdyś zadaszonymi galeriami. Znajdujące się w galeriach reliefy przedstawiają sceny z życia współczesnego, a także z bitew między imperium Khmerów a królestwem Czampy. Wojna zakończyła się zwycięstwem króla khmerskiego Dżajawarmana VII w 1181 roku. Wizerunki tego króla spotykamy w całej świątyni: wieże świątyni ozdobione są czterema wielkimi, tajemniczo uśmiechniętymi twarzami spoglądającymi w cztery strony świata. Uważa się, że mogą one przedstawiać wszechwiedzącego i wszystkowidzącego bodhisattwę Awalokiteśwarę, którego wcieleniem miał być król Dżajawarman VII.
Podobnie bramy prowadzące do Bayoanu, a szczególnie dobrze zachowana brama południowa są zwieńczone wizerunkami boskiego króla Dżajawarmana VII, ukazanego jako bodhisattwa Awalokiteśwara i patrzącego w cztery strony świata.
Ale wystarczy może tej historii i boskości, tak naprawdę odwiedzenie tej pustej świątyni o godzinie 6 rano jest wspaniałym doznaniem estetycznym. Jedziemy tuk-tukiem drogą, przy której ciągną się rzędy posągów demonów i dewatów, a wielkie głowy na bramach ukazują się we wschodzącym świetle dnia, spokojne i tajemnicze, mają już wprawę, patrzą tak na świat prawie tysiąc lat.
Tekst opublikowany w „Gazecie Powiatowej” 6 października 2015 roku.