Wyjeżdżamy z Legionowa, na drogach popularnie zwanych autostradami rozpędzamy się (ale to niekoniecznie w Polsce, bo przecież Euro już było), a po przejechaniu 1700 km dobra nawigacja doprowadza nas do Podere Bagnolo, 132 Pienza, Toskania, Włochy, Europa, Ziemia.
Tak niewiele, a jesteśmy w magicznej krainie zielonych i żółtych wzgórz, poprzecinanych drogami, które, obsadzone strzelistymi cyprysami, doprowadzają do ceglano-kamiennych domów, górujących nad okolicą. Tak mieszkają Toskańczycy, którzy w swoich gościnnych rolniczych domach przygotowali wspaniałe warunki lokalowe dla gości mieszczuchów. Nasze agriturismo było szczególne, ponieważ prowadzone przez przesympatyczną Polkę Magdę i jej włoskiego męża Gianni, więc mogliśmy bez kłopotów językowych dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o toskańskim rolnictwie, zwyczajach kulinarnych i codziennym dniu na włoskiej wsi.
Meczenie owiec o poranku okazało się hasłem do porannego dojenia owiec (700 panienek do obróbki – trzeba się sprężać), natomiast wieczorne meczenie przy udoju dawało hasło do powrotu na pyszną włoską kolację. Całe dni schodziły nam na podziwianiu okolicy, dokumentowaniu fotograficznym, zwiedzaniu okolicznych miast o niezwykłej architekturze i zachwycającej historii.
Wróciliśmy obładowani pełnymi zdjęć kartami pamięci, które z czasem przedstawimy, oraz bagażnikiem wypełnionym serem ricotta, pecorino, gran padano, wędlinami swojskimi, oliwą extra virgine i lokalnym winem. To były bardzo udane włoskie wakacje, do jakich na progu lata chcemy wszystkich czytelników bardzo zachęcić – odwiedzajcie romantyczną Toskanię, Magda i inni gospodarze agriturismo czekają.
Więcej o Bagnolo na stronie www.agriturismobagnolo.it i na Facebooku szukaj Agriturismo Bagnolo. Spokojnie możesz pisać po polsku ?
Tekst opublikowany w „Gazecie Powiatowej” 11 czerwca 2013 roku.