Pamiętacie film „Gladiator” i to, że głównego bohatera na arenie nazywano Hiszpanem, bo ten generał rzymski miał rodzinne posiadłości w Hiszpanii? Pamiętacie scenę, kiedy pokazywany jest jego dom rodzinny, syn i żona w długiej cyprysowej hiszpańskiej alei ?
Te sceny oczywiście nagrywano w pięknej włoskiej Toskanii, nieopodal miasteczka Pienza, którego żelaznym punktem zwiedzania jest wizyta w miejscu, gdzie powstał plan filmowy dla pewnych scen z Gladiatora. Należy ten krajobraz z odpowiedniego miejsca uwiecznić, a potem w domu wymazać Photoshopem włoski dom na szczycie wzgórza i wstawić tam rzymską willę, jak zrobili amerykańscy specjaliści od efektów specjalnych.
A sama Pienza, gdyby nie fakt,że urodził się tu papież Pius II, byłaby znana jedynie z miejscowych serów. Pius II postanowił przekształcić rodzinną osadę w miasto wyrażające architektoniczne ideały renesansu, ale nieuczciwi budowniczowie przywłaszczyli sobie pieniądze przeznaczone na budowę i dziś pozostał z tamtych ambitnych czasów tylko Pałac Papieski i Katedra.
Warto wybrać się na spacer krętymi uliczkami Pienzy, podziwiać kamieniczki, podwórka, bramy, uliczki, oraz widok na Monte Amiata – malowniczy wierzchołek wygasłego wulkanu. Koniecznie trzeba zjeść pizzę, wypić double espresso con late, kupić serek, wino i oliwę oraz na pamiątkę nabyć ręcznik z wyszytym przez naszą znajomą Polkę Kasię na poczekaniu imieniem. Jak trochę odpoczniemy w Bagnolo, to pojedziemy dalej przez Toskanię, przed nami Siena i inne fajne historyczne miejsca.
Tekst opublikowany w „Gazecie Powiatowej” 25 czerwca 2013 roku.