Sztokholm by day

Przystań promowa w Sztokholmie była początkiem naszego spotkania ze stolicą Szwecji.

W mglisty, chłodny, chociaż lipcowy, poranek ruszyliśmy w uliczki Gamla Stan, czyli Starego Miasta. Było coś niesamowitego w zaspanym o siódmej rano mieście, mogliśmy podziwiać puste stare kamienice, wąskie przejścia, maleńkie rzeźby, ciche zaułki, które po kilku godzinach wypełniły się dopiero gwarnym tłumem. Zaspani gwardziści rozpoczęli też nowy dzień służby, rozprowadzając warty pod Pałacem Królewskim.
A potem przesympatyczna przewodniczka zabrała nas do Stadshuset czyli Ratusza, miejsca, które wszyscy znamy, choć o tym może nie wiemy. Tam wręczane są nagrody Nobla, i każdy widział jak swoją nagrodę odbierała nasza poetka Wisława Szymborska. Odegraliśmy to wydarzenie chodząc po schodach ratusza krokiem noblisty i podziwiając Złotą Salę, gdzie odbywają się uroczyste kolacje laureatów z królem Szwecji.
Muszę przyznać, że największe wrażenie zrobiło na nas Vasamuseet – Muzeum Okrętu „Waza”. Otóż w 1628 roku król Gustaw II Adolf rozkazał zbudować galeon, który miał udać się na podbój również Polski, ale … podmuch wiatru, złe rozmieszczenie ładunków, czy może błąd konstrukcyjny sprawił, że okręt w jednej chwili osiadł na dnie zatoki. Wydobyto go w 1961 roku i przepięknie zrekonstruowano, wybudowano specjalny szczelny budynek, w którym można podziwiać sztukę militarną Szwecji.
Do dziś w Sztokholmie można podziwiać Królewską Orkiestrę, co nam również było dane, zanim po dniu przebieganym w szwedzkiej stolicy ponownie wsiedliśmy na prom Silia, aby rozkoszować się estońską kuchnią w wielkim, iście królewskim stylu w drodze do kolejnej skandynawskiej stolicy.

Tekst opublikowany w Gazecie Powiatowej 28 czerwca 2011 roku.