„To jest mały krok dla człowieka”…, czyli Księżycowa Dolina w Boliwii

Pamiętacie (zwracam się do zdecydowanie starszych czytelników) lądowanie człowieka na Księżycu ? – była z tego transmisja, nawet w tej PRL-owskiej siermiężnej, czarno-białej telewizji. Neil Armstrong, amerykański astronauta, dowódca misji Apollo 11, 21 lipca 1969 roku jako pierwszy człowiek stanął na Księżycu. Wypowiedział słynne zdanie: „To jest mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości. Nie zastanawialiście się może, gdzie on naprawdę chodził i jak magicy z Houston zrobili to nagranie?

To my już wiemy i zaraz Wam opowiemy. Valle de la Luna (Dolina Księżycowa) położona 10 km od centrum La Paz, w głębi wąwozu rzeki Choaueyapu, zachwyca „nieziemskim” księżycowym krajobrazem.

Ze skał osadowych koloru żółtawo-brązowego erozja wodna i powietrzna wykształciła formy skalne o niesamowitych, fantastycznych kształtach. Skały te stanowią cały system korytarzy na kształt labiryntu i stwarzają niesamowite wrażenie. Dolina jest dość podatna na erozje i za jakiś czas pewnie zmieni swój wygląd. Jednak porównanie jej do Kapadocji jest mocno przesadzone choćby dlatego, że formacje mają maksymalnie po kilkanaście metrów wysokości i zajmują może dwa hektary. Zwiedzanie odbywa się po wyznaczonej i dobrze przygotowanej wąskiej ścieżce. Diabelski Punkt to najbardziej spektakularny punkt widokowy pod koniec najdłuższej, prawie godzinnej trasy widokowej.

Nie wiem czemu, ale jakoś nigdzie nie zamontowali tabliczki: „Tu odbyło się nagranie z lądowania człowieka na Księżycu”, może zwykłe niedopatrzenie, a może Baza o nazwie Strefa 51 rzeczywiście istnieje i sięga aż do La Paz Boliwii. Dlatego ciągle udają, że nie ma UFO i ludzie naprawdę w 1969 roku wylądowali na Księżycu.

Tekst opublikowany w „Gazecie Powiatowej” 19 września 2017 roku.