Mamy już dosyć moczenia się w wodzie wodospadu Iguacu, więc postanowiliśmy wspomnieć o naszej podróży do Boliwii. Opuściliśmy na parę dni Peru, ale po drodze do Desaguadero przejeżdża się przez małą miejscowość zwaną Pomata.
W XVIII wieku dominikanie zbudowali nad brzegiem jeziora Titicaca kościół z czerwonego kamienia pod wezwaniem św. Jakuba Apostoła. Gdy podchodzimy bliżej budynku, dostrzegamy jego bogato zdobioną fasadę – kościół oczarowuje swoją prostotą i pięknem. Przez alabastrowe okna wpadają promienie słoneczne. Ściany, zdobione indiańskimi motywami, przyciągają uwagę. Boczne ołtarze z ubranymi figurkami świętych przypominają o okresie hiszpańskich kolonizatorów. W bogato rzeźbionym ołtarzu pozostały ślady złocenia i troski artystów sprzed trzech wieków o piękno swojego kościoła. W jego centrum znajduje się figura Matki Bożej. Tylko na patronalne święto jej miejsce zajmuje patron kościoła – św. Jakub siedzący na białym koniu i umieszczony normalnie w bocznym ołtarzu.
Na każdym kroku widać ślady indiańskiej kultury. Nic dziwnego, że dominikański kościół w Pomata uważany jest, obok katedry w Limie, za najwspanialszy przykład wpływu indiańskiej sztuki w hiszpańskich budowlach kolonialnych. Granicę przekraczamy w Desaguadero. Cóż za widok! Jeden wielki bazar po obu stronach granicy. Stragany porozkładane nawet na ulicy, gwar, ciasnota i gorąco. Przechodzimy przez punkt kontrolny Peru, potem w punkcie kontroli granicznej Boliwii wypełniamy karteczki, robią nam zdjęcia, dostajemy zgodę na wjazd i już po stronie boliwijskiej czeka nasz nowy przewodnik i z nim ruszamy do Boliwii.
Tekst opublikowany w „Gazecie Powiatowej” 4 lipca 2017 roku.