Blue Safari, czyli na nieznanych wodach Zanzibaru

Pojechaliśmy do niewielkiej wioski Fumba, gdzie na plaży czekały płetwy i maski dla każdego chętnego do obserwacji rafy. Wody na Zanzibarze oferują wspaniałe miejsca do snorklingu i nurkowania, a dodatkowo można popływać pod żaglem tradycyjnej łodzi dhow.

Po przyjeździe na miejsce odbył się załadunek z wody do niewielkiej szalupy, którą dostaliśmy się na pokład naszej dhow. Musicie wiedzieć, że na Zanzibarze są bardzo duże przypływy i odpływy oceanu, więc trudno zbudować odpowiednie pomosty, aby suchą nogą wchodzić na łodzie, zawsze jest zbyt płytko, lub zbyt głęboko przy brzegu dla takiej łodzi, więc transport, a szczególnie opuszczanie dhow przypomina desant na plażę Omaha. Nigdy nie wiedzieliśmy, czy przy wejściu do wody zmoczą się tylko trochę szorty, a może trzeba trzymać aparat w szczelnym worku nad głową, bo nogi trafiły w bardzo głęboką wodę pełną jeżowców.

Potem już było tylko przyjemnie, płynęliśmy po pięknych zatokach, pośród wysp koralowych, które często tylko na kilka godzin wychylały się z oceanu. Można było przybić do wysepki, poleniuchować na piasku, ale kiedy pod ręcznikiem plażowym chlupała wody, był to znak przypływu i konieczności opuszczenia znikającej wyspy. Na większej wyspie odbyliśmy spacer przez dżunglę do ogromnego baobabu, te imponujące drzewa wspaniale wpisują się w afrykański krajobraz, są bardzo charakterystyczne i łatwe do rozpoznawania, kiedy już się raz je zobaczy.

Na brzegu wyspy nasza załoga przygotowała piknik z owoców morza, krewetek i homarów, wystarczyło palenisko, papierowe talerzyki i piwo Kilimandżaro do popicia tej wspaniałej uczty. Żadne gwiazdki Michelina i TripAdvisor nie były tam potrzebne. Na koniec kąpiel w małej lagunie, wychodzenie z łódki prosto do ciepłego, spokojnego oceanu
na relaksujące pływanie. Potem wielka przyjemność: łodzie rozwinęły swoje wielkie żagle i sunęliśmy po oceanie, jak piraci z Karaibów po nieznanych wodach. A łupy i zdobycze z tej wyprawy, to wspaniałe wspomnienia, piękne zdjęcia i kilka filmów na naszym Instagramie.

Tekst opublikowany w „Gazecie Powiatowej” 27 lutego 2018 roku.