Gotowi, do biegu, start! Czyli wyścig gęsi w Pienzie

21 września 2014 roku trafiliśmy na rynek w Pienzie, gdy nagle z okna ratusza wychylił się papież Pius II i pomachał zachęcająco zebranym na dole mieszkańcom Toskanii i turystom. Było to przyzwolenie do rozpoczęcia pokazów tańców ze sztandarami, parady i minikoncertu instrumentów całkiem niewspółczesnych.

Sprawnie rozstawiło się również stoisko oferujące „panini con mortadela” (wielkie bułki z plastrami olbrzymiej mortadeli) oraz dla spragnionych piwo. Następnie papież Pius II przeszedł w paradnym orszaku przez plac do pałacu biskupów i ukazał się w okienku na piętrze, skąd dał uformowanemu peletonowi biegaczy sygnał do startu i się zaczęło.

Biegacze zniknęli w wąskich uliczkach Pienzy, a my już wyjaśniamy o co w tym wszystkim chodzi. Cofnijmy się do roku 1459, kiedy z okazji święta św. Mateusza papież Pius II przybył do Pienzy wizytować postępy robót przy przebudowie centrum miasta i z tej okazji zorganizowano bieg, w którym nagrody były powiedzmy rzeczowe, czyli właśnie gęsi do zjedzenia.

Ta tradycja biegu z gęsią nagrodą odrodziła się w Pienzie w 2010 roku i co roku we wrześniu ulicami miasta rusza pięciokilometrowy bieg z metą na placu Piusa II. Nagrodami w biegu są piękne gliniane figurki gęsi i koszyczki z wyrobami wędliniarskimi od sponsora biegu. W dzisiejszych widokówkach relacja z biegu stanowi tło fotograficzne naszej opowieści: biegacze w tkaninach funkcjonalnych i z „łyżwą” na butach w piętnastowiecznych uliczkach wyglądają jak z wehikułu czasu.

Tekst opublikowany w „Gazecie Powiatowej” 25 listopada 2014 roku.